Założyciel i były dyrektor generalny Ubera, Travis Kalanick, od dawna dzieli się swoją dumą z tego, że nigdy nie sprzedał swoich udziałów w firmie. Ale wydaje się, że zmieniło się to jako Kalanick planuje teraz sprzedać 29% swojego udziału, co stanowi główną inwestycję w Uber przez Softbank Group i innych inwestorów.
Kalanick, który został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska dyrektora generalnego po kontrowersjach i kilku zarzutach molestowania seksualnego, zepsuło wizerunek Ubera, posiada prawie 10 procent udziałów Ubera jako członek zarządu. W następstwie umowy z Softbank, która dewaluuje Ubera o prawie 21 miliardów dolarów, Kalanick może zyskać 1,4 miliarda dolarów w swoim osobiste saldo w banku.
Wyeksmitowany CEO początkowo zaproponował, że sprzeda połowę swoich udziałów w firmie, ale ograniczenia kontraktowe pozwolą mu na zaoferowanie tylko 29 proc. Zgodnie z umową, Softbank będzie wymieniał gotówkę za 15 proc. Udziałów Ubera oprócz bezpośredniego inwestowania 1,25 miliarda dolarów. Konsorcjum inwestycyjne kierowane przez Softbank kupi te udziały od wcześniejszych inwestorów, w tym Benchmark, inwestorów prywatnych i oddziału kapitału podwyższonego ryzyka Alphabet, GV.
Inny współzałożyciel i Obecny prezes Ubera, Garrett Camp, również planuje sprzedać nieujawnioną część swoich udziałów w firmie do Softbank. Tymczasem inne firmy inwestycyjne, takie jak Kleiner Perkins i Lowercase Capital, odmówiły wymiany udziałów w transakcji, która prawdopodobnie zostanie sfinalizowana do końca stycznia 2018 r..
Kalanick został wyrzucony z firmy w czerwcu ubiegłego roku po tym, jak pięciu inwestorów Ubera wezwało do zreformowania najwyższego kierownictwa firmy, powołując się na ich niekompetencję, aby skutecznie radzić sobie ze skandalami związanymi z dyskryminacją ze względu na płeć, molestowaniem seksualnym i toksyczną kulturą pracy. Następnie na kierownictwo firmy wybrano Dara Khosrowshahi, byłego CEO Expedii. Pod przywództwem Khosrowshahi Uber zamierza oczyścić swoją publiczną osobowość i wejść na giełdę do 2019 roku.