Popularny chiński producent smartfonów Xiaomi rozważa złożenie wniosku o pierwszą ofertę publiczną w przyszłym roku. Zgodnie z doniesieniami, które pojawiły się w piątek, firma najprawdopodobniej zdecyduje się na notowanie w Hongkongu, jednak jeszcze nie wykluczyła możliwości giełdy nowojorskiej. Firma z siedzibą w Pekinie nieustannie zaprzecza ambicjom IPO, głównie ze względu na dobry stan finansowy i wolne przepływy pieniężne. Niezależnie od tego, eksperci branżowi byli ostrożni, spekulując na temat natychmiastowego wpisu, szacując, że Xiaomi może wejść na giełdę z wyceną 69 miliardów dolarów w 2018 roku.
Cóż, na razie nie jest jasne, ile gotówki Xiaomi ma nadzieję zebrać na giełdzie, ale wycena 69 miliardów dolarów spowodowałaby zastrzyk prawie 10 miliardów dolarów w działalność firmy. Ostatnia runda finansowania firmy miała miejsce prawie trzy lata temu w 2014 roku, a po rundzie dynamika firmy spowolniła w ciągu pierwszych kilku lat.
Jednak rok 2017 był dla Xiaomi znakomity, ponieważ udało im się wyłonić jako czołowy producent smartfonów na jednym z największych rynków smartfonów na świecie. Ich smartfony budżetowe i średniej klasy wykonują fenomenalną robotę, co może mieć znaczący wpływ na nadchodzący wykaz firmy. Rok do roku, udział chińskiego producenta w rynku podwoił się i wynosi obecnie 7,4%, co czyni ją piątą co do wielkości marką smartfonów na świecie.
Wyjątkowe wyniki firmy w tym roku mogą być jednym z głównych powodów, dla których chętnie rozważają przeprowadzenie pierwszej oferty publicznej. Nie ma wątpliwości, że Xiaomi jest obecnie na najlepszej pozycji w historii IPO, co sprawia, że pomysł wejścia na giełdę jest znacznie bardziej pożądany dla kierownictwa, mimo że takie posunięcie nie jest jeszcze priorytetem. W końcu wysiłki firmy zmierzające do poszerzenia portfolio produktów przyniosły skutek na jej korzyść, a jej operacje detaliczne mają teraz znacznie silniejsze podstawy niż kiedykolwiek wcześniej. A więc co myślicie o planach Xiaomi, aby złożyć wniosek o IPO w przyszłym roku? Daj nam znać w sekcji komentarzy poniżej.