Dla maniaków technologii, profesjonalistów oprogramowania i zwolenników FOSS na całym świecie Linus Torvalds jest prawdziwą gwiazdą, która nie boi się mówić, co myśli. Jego szczera natura ponownie wysunęła się na pierwszy plan, kiedy w wymianie e-mailowej z inżynierem Amazon, Davidem Woodhouse, opisał łatki Intel Meltdown i Spectre jako „CAŁKOWITY I CAŁY ŚMIECI”. Zablokuj kapitał i wszystko.
Według niego, „Oni (inżynierowie Intela) robią dosłownie szalone rzeczy. Robią rzeczy, które nie mają sensu… Plastry robią rzeczy, które nie są rozsądne ”.
Torvalds wcześniej krytykował Intela za jego podejście do bliźniaczych luk w zabezpieczeniach, sugerując to, „Ktoś wewnątrz firmy Intel musi naprawdę uważnie przyjrzeć się procesorowi i przyznać, że ma problemy, zamiast pisać notatki PR, które mówią, że wszystko działa tak, jak zostało zaprojektowane”.
Cóż, można śmiało powiedzieć, że człowiek stojący za jądrem Linuksa nie jest do końca zachwycony rozwiązaniem Intela dotyczącym dwóch krytycznych luk w zabezpieczeniach opisanych na początku tego miesiąca przez zespół Google Project Zero i innych badaczy, ale co dokładnie sprawia, że jest tak szalony ? Okazuje się, że poprawki mają na celu naprawienie całej masy zbędnych problemów, a nie rozwiązanie rzeczywistego problemu.
Przykładem są dodatkowe zabezpieczenia przed exploitem, który został już złagodzony przez nową technikę modyfikacji oprogramowania binarnego o nazwie `` Retpoline '', która została stworzona przez Paula Turnera z Google Project Zero i zapobiega iniekcji docelowej gałęzi bez modyfikacji kodu źródłowego i pomijalne uderzenie w wydajność.
Kolejną kwestią, z którą Torvalds najwyraźniej ma problem, jest technika „Indirect Branch Restricted Speculation” (IBRS) Intela, która, jak twierdzi, jest wysoce nieefektywna i skutkuje ogromnymi spadkami wydajności. Podejrzewa, że nieefektywność jest powodem, który zmusza producenta chipów do tego, aby jego łaty były opcjonalne, co, jak mówi, jest "szalony" sposób na załatwienie sprawy. Według niego łatki nie powinny być na tak niskim poziomie, a już na pewno nie powinny być opcjonalne ze względu na swoją skalę i zakres.
Chociaż Woodhouse wydawał się zgadzać z niektórymi spostrzeżeniami Torvaldsa, nie był szczególnie zachwycony swoją tyradą, nawet na pewnym etapie lekceważąc ten problem. Według niego, „Z pewnością to paskudny hack, ale hej, świat stanął w płomieniach i ostatecznie nie musieliśmy po prostu wyłączać centrów danych i wracać do hodowli kóz, więc nie wszystko jest takie złe”.