Politycy nie są graczami. Rzadko komentują coś dobrego na temat branży gier.
Po oskarżeniu prezydenta Donalda Trumpa, Joe Biden, wiceprezydent USA, prowadzący kampanię na rzecz kandydata Demokratów w wyborach prezydenckich w 2020 r., Spotkał się z redakcją Timesa 16 stycznia.
Kiedy reporterzy pytali go o rozszerzenie uprawnień Doliny Krzemowej za rządów Obamy, wiceprezes poczynił wątpliwe uwagi na temat konkretnego dewelopera nazywającego go „Mały dziwak”, który tworzy gry, które uczą ludzi, jak zabijać.
Biden oświadczył, że miał spotkanie z przywódcami Doliny Krzemowej. Poszedł wypracować porozumienie dotyczące ochrony własności intelektualnej artystów w kraju.
„I w pewnym momencie jeden z tych małych dziwaków siedzących przy tym stole, który był multimilionerem - bliskim miliarderem - który powiedział mi, że jest artystą, ponieważ był w stanie wymyślić gry, które nauczyły cię, jak zabijać ludzi. ”, Zauważył wiceprezes.
Nie mamy pojęcia, o którym twórcy gier mówił, ale Kotaku może mieć pojęcie o domniemanym deweloperze, którego pan Biden obraził.
Biden zawsze nie lubił brutalnych gier. Jako wiceprezes w 2013 roku zasugerował dodatkowe podatki od gier i mediów, które zawierają przemoc. jednak, kilka badań wykazało już, że granie w gry, bez względu na to, czy są brutalne, czy nie, nie prowadzi do ekstremalnych zachowań.
W 2018 roku Biały Dom wykorzystał wideo, aby podkreślić przemoc promowaną przez te gry. Obwinili również gry o kilka masowych strzelanin w całym kraju. Doprowadziło to do buntu Międzynarodowego Stowarzyszenia Twórców Gier (IGDA), mówiąc, że gry nie powinny być przyczyną masowych strzelanin i przemocy z użyciem broni w całym kraju.