Wśród trwających kontrowersji dotyczących wydajności baterii w starszych modelach iPhone'a, Apple ponownie znajduje się pod radarem z powodu eksplozji baterii po raz drugi w ciągu dwóch dni. Pierwsza eksplozja miała miejsce we wtorek o godz Sklep Apple w Zurychu w Szwajcarii. Pracownik sklepu Apple doznał niewielkich poparzeń, gdy bateria wewnątrz iPhone'a 6s zapaliła się. Raporty kantonalnej policji w Zurychu sugerowały, że siedem innych osób zostało dotkniętych dymem uwolnionym z urządzenia.
Następnie inny iPhone zapalił się Apple Store w Walencji. Jak donosi hiszpański serwis informacyjny Las Provincias, bateria iPhone'a eksplodowała podczas naprawy. Według doniesień pomieszczenie było wypełnione dymem, zmuszając pracowników do szybkiego otwierania okien w celu przewietrzenia zakładu.
Na szczęście w obu zdarzeniach nie było żadnych obrażeń i dopiero okaże się, który model iPhone'a był zaangażowany w tę nieszczęście. Chociaż słuchanie o eksplozjach baterii w tę iz powrotem w tak krótkim czasie jest dość niepokojące, prawdopodobnie jest to tylko zbieg okoliczności. Jednak na pewno nie jest to dobry czas dla Apple.
Przyczyna eksplozji w obu przypadkach jest nadal nieznana. Miejmy jednak nadzieję, że ten problem jak najszybciej ucichnie. W końcu nie chcemy kolejnego fiaska związanego z wycofaniem smartfonów. Klęska Samsunga zniweczyła miliardy dolarów zysków i zaszkodziła reputacji Samsunga na całym świecie - coś, pod czym wciąż się chwieje. Biorąc pod uwagę fakt, że Apple już ma problemy z procesami sądowymi dotyczącymi spowolnienia iPhone'a, mogą chcieć trzymać się z daleka od tego.